niedziela, 28 lipca 2013
Puszcza i Gołdopiwo
Zostawiamy nasze namiary, umawiamy się na goldenowy spacer, jak już mały goldenek będzie w posiadaniu Moniki i Bartka, i ruszamy dalej do puszczy. Sama puszcza trochę nas rozczarowuje nawierzchnią złożoną z kocich łbów, ale satysfakcjonuje przyrodą, lasami, bagnami i zwierzyną. Wprost z puszczy po 60km dziś dojeżdżamy do Jeziorowskich nad jeziorem Gołdopiwo. Siadamy na tzw. kaczym dołku, Nordi pływa, a my nabieramy sił aby szukać noclegu. Znajdujemy obok jeszcze jedno pole - parking, potem camping, ale jedziemy do centrum Kruklanek po zakupy, po czym obładowani jak dzikie konie wracamy na pole-parking, skąd przegania nas dziwny pan w wielkim białym SUV-ie, krzycząc, że tego najgroźniejszego na świecie psa mamy natychmiast zabrać, założyć kaganiec, elektryczną obrożę, a najlepiej to od razu uśpić. Pytam go, czy to jego teren, ale nie, pan siedzi tam dla przyjemności kontroli nie swojej ziemi. Oczywiście grozi nam "odpowiednimi służbami", które przyjadą jeżeli się natychmiast nie dostosujemy. Zostawiamy tego biednego pana w jego własnym świecie i wracamy na kaczy dołek. Tu Nordi gania się z piękną Julką - owczarkiem niemieckim, a my palimy ognisko, pływamy, jemy pyszne rzeczy i oglądamy piękny zachód słońca.
Doba - Zwierzyniecki Róg.
Nad ranem chłopy z Mazur dalej sączą piwo stojąc przy wygasającym ognisku, a my pakując się podziwiamy ich wytrwałość :)
do Doby!
:)
sobota, 27 lipca 2013
Odpoczynek
Przez ostatnie dni działo się wiele i wszystko to opiszę jak tylko dorwe gdzieś internet poza telefonem. Pozdrowienia znad jeziora Gołdapiwo i kilka zdjęć.
wtorek, 23 lipca 2013
poniedziałek, 22 lipca 2013
https://www.facebook.com/pages/Przeczka/475167449242234?fref=ts
Serdecznie zapraszamy bo jest tu pięknie. My odpoczywamy i zmieniamy plany na podróże rowerowo - mazurskie, bo nad nasze piękne morze jednak nie dotrzemy. Nordi przeszczęśliwy, skacze z pomostu i pływa w jeziorkach. My też przeszczęśliwi jemy, pijemy a nasze tyłeczki odpoczywają od siodełek.
Pozdrowienia :)
Film Cz. 2 - Skoki Nordusia do wody.
niedziela, 21 lipca 2013
Rozpoczęliśmy w Nowych Gutach, skąd przez świetnie brzmiące miasto Kwik, nad brzegiem Śniardw, dojechaliśmy najpierw do miejscowości Zdory a potem do wspaniałych Karwików. Tu Nordi postanowił skoczyć z pomostu w największy muł i trzcinę, a ja przeraziłam się nie na żarty, bo wszystko to przykryło go po czubek głowy. Z pomocą miłego chłopca wyciągnęłam go na pomost i ruszyliśmy przez las w kolejną część drogi do kąpieliska Młyńskiego. Tu kąpiel, uzupełnianie nadwątlonych wysiłkiem sił i Nordusiowa drzemka. I dalej kręcimy kolejne kilometry... Po jakichś 12 dojeżdżamy do campingu gdzie są sami emeryci, brak plaży, mułu w wodzie po kolana i zero atrakcji bo to w środku lasu... Uciekamy dość szybko ale okazuje się, że w Niedźwiedzim Rogu, gdzie chcieliśmy przenocować camping jest w porcie jachtowym i bardzo drogi, więc ruszamy do Wejsun - kolejne 8 km. Ja padam na nos tak konkretnie po raz pierwszy podczas tej wyprawy, drętwieją mi ręce od pokonywania każdej górki z przyczepką 50kg. W końcu docieramy do celu, Nordi jak zwykle pada od razu a Paweł robi grilla podwędzonego od sąsiadów z campingu :).
sobota, 20 lipca 2013
19.07.2013.
Aby dojechać z Rajgrodu do Ełku trzeba krążyć polami, łąkami, grzeznac w błocie szukając szlaku. Nordi popiskuje, nauczył się po roku czasu. W Ełku przygotowania do triathlonu. Pogoda psuje nam trochę szyki przez co w Ełku spędzamy 5h a i tak wyjeżdżamy w deszczu. Kierunek Zdedy - dwa jeziora i super dzicz. Nordi zapakowany do wózka piszczy niekoniecznie z zachwytu. Po godzinie docieramy a kolejne 1,5h zajmuje nam szukanie dojścia do jeziora. Kosmos, padamy, za nami 70km. Nordi zmęczony bardzo patrzy na mnie co pół kroku - czy to już? W końcu docieramy nad jezioro pełne pijawek i dwóch rybaków nad nim pełnych piwa. Padamy jak stoimy. Do jutra!
Nowe Guty
Nordi budzi nas o 6.18. Wypuszczam go, po czym razem z Pawłem stwierdzamy, że świeci słońce, jesteśmy wyspani, więc ruszamy! Po wyjściu z namiotu lustrujemy okolicę - na zachodzie gromadzi się jakiś front pełen wielkich, ciemnych chmur. Szybkie pakowanie, przywitanie z nowo przybyłymi rybakami i ruszamy w drogę. Początkowo Nordi biegnie obok rowerów, ale szybko się męczy i bez większych problemów pakujemy go do wózka. Przejeżdżamy 7km do Ruskiej Wsi, gdzie jest droga krajowa nr 16 w kierunku Orzysza. Tu szybka decyzja czy jedziemy 6km tą drogą, czy 12km dookoła. Ostatecznie decydujemy się na krótszą wersję. Po niecałym kilometrze Nordi zaczyna protestować - hałas, ogromne auta, smrody. W połowie naszej trasy tą drogą Nordi siada na tyle przyczepki, a ta... przewraca się. Na szczęście Nordi zjechał w niej jak na zjeżdżalni i nic mu się nie stało, złamała się tylko śruba mocująca przyczepkę do koła. Szybka wymiana i docieramy przez Kluki do Ogródka gdzie na placu zabaw pana leśniczego słuchamy historii jego córki Patrycji lat 5. Nordi plywa i śpi. Odpoczywamy
Zdedy - śniardwy
Witamy w Orzyszu :) dziś odcinek 40 kilometrowy z lekkim hakiem. Nordi odpoczywa po kąpielach w 4 jeziorach a my korzystamy z uroków plaży i chłodnej bryzy. Paweł czyta mapę i marzy o dojeździe do morza. Ja myślę o dzisiejszym noclegu nad Jeziorem Śniardwy do którego mamy z 10 km jeszcze. Jedna uwaga:
Szlaki piesze nie nazywają się tak bez powodu ;) rowerem nie da się tam przejechać, przynajmniej na Mazurach :)
Pozdrawiamy
Ekipa Super Psa i Super Pies :)
piątek, 19 lipca 2013
Rajgrod-Ełk
wczoraj Paweł skończył okrągła 30, ale była impreza! Lody o smaku szampana laly się strumieniami ;) jeszcze raz dla niego tutaj: STO LAT :)
czwartek, 18 lipca 2013
Zaległe historie :)
Suwałki witają :) |
Nordi listek :) |
Obwodnica - kolejne starcie |
Skautowy nocleg :) |
Poranek w Rospudzie :) |
Nordi skacze na bombę z pomostu!!!! :)
Cel jutrzejszy - Ełk :)
Reszki :) |
Pędzimy!!! :) |
Lasy, pola, łąki :) |
Psie dwa pokolenia. |
wtorek, 16 lipca 2013
Siedzimy właśnie w przedziale rowerowym pociągu Hańcza i robimy ostatnie szlify naszych dwukołowych maszyn :)
Nordi trochę zdziwiony, bo do tej pory zawsze podróżował w przedziale. Czasem nawet na miękkim siedzeniu :)
Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, dojedziemy do Suwałk koło 12:30, a potem przejedziemy 35-40 km do Rajgrodu. Nordi podchodzi do swojej przyczepki już bez większych emocji, dziś wskoczył do niej nawet bez smakołyka i grzecznie siedział całą drogę na dworzec. Dwoma słowami - Super Pies! :)
Oczywiście rozkochał w sobie większość współpasażerów i każdy go mizia za uszkiem. Taki to ma dobrze - tylko jest, a wszyscy go kochają :).
Pozdrawiamy wszystkich serdecznie.
Superowa ekipa: Dorotka, Paweł i Nordi :)
poniedziałek, 15 lipca 2013
Poranek rozpoczął się od akcji ratowania gołębia z wydziobanym ogonem na Psiej Górce koło naszego domu. Bogatsza o wiedzę o istnieniu Eko Patrolu w Straży Miejskiej dzwonię do pana, który przyjmuje zgłoszenie (ostatnio czekaliśmy na nich godzinę z chorym Jerzykiem, który nie mógł odlecieć). W międzyczasie Paweł rusza do sklepu, aby zdobyć karton dla gołębia, a ja szkolę Nordiego w treningu posłuszeństwa. Państwo strażnicy przybywają szybko, oddajemy im gołębia, który w ucieczce przed Pawłem i jego kartonem zdążył już wykąpać się w kanałku i ruszamy w dalszy ciąg zabieganego dnia.
Zakupy rowerowe, paczki kurierskie, próby zdecydowania które rzeczy zabrać do nowego domu, a które nie.... dużo tego.
Nordi znosi wszystko ze swoim stoickim spokojem. Dopóki my jesteśmy obok, znaczy że wszystko jest w porządku.
Plan na najbliższe dwa tygodnie jest też taki, żeby nie jeść mięsa, więc kombinujemy nowe wyjazdowe menu.
Start jutro, 7:30 Warszawa Wschodnia - Suwałki.
Trzymajcie kciuki! :)
Skąd się wzięło imię Nordi?
Wakacje w 2012r. spędziliśmy w szwajcarskich Alpach wspinając się na kilka szczytów 4tysięcznych. Jednego dnia udało nam się zdobyć Nordend (4609m n.p.m.) i Duforspitze (4634m n.p.m.). Pierwszy szczyt to był nasz pierwszy, wspólny czterotysięcznik. Kiedy zdecydowaliśmy się na psa i myśleliśmy nad imieniem, pierwsze co przyszło mi do głowy to Nordend, w skrócie Nordi :)
Paweł zrobił super filmik z naszego wejścia na te dwa szczyty:
Zapraszamy do oglądania :)
Żeby trochę przybliżyć wszystkim czytającym, dlaczego Nordi jest takim Super Psem, chciałabym trochę go zareklamować :)
Nordi w wieku 5 tygodni przybył do naszego podróżniczego grona... |
...oczywiście od razu kradnąc nasze serca w całości :) |
Nordi GoPro :) |
Następnego dnia po przybyciu, wyjechaliśmy nad Jezioro Rajgrodzkie... |
...gdzie Nordi pływał łódką. Jak widać - nuda, nuda i jeszcze raz nuda ;) |
Jesień spędziliśmy w lasach - Kampinosie i w Międzylesiu :) |
A zimą to już były prawdziwe szaleństwa w śniegu :) |
Jedna z pierwszych wycieczek połączona ze spaniem w nowym miejscu - Toruń. |
A tu kąpiele morskie Nordiego na Westerplatte. Miał tu jakieś 4 miesiące i nie bał się niczego :) |
Warszawski cwaniak nad Wisłą :) |
W wieku 5 miesięcy Nordi zdobył swoją pierwszą górę na łapach... |
...a kolejną kolejką :) |
Oczywiście zawładnął sercami wszystkich w Krynicy Górskiej :) |
A to najlepszy kumpel Nordiego - Plaster. |
Dumny pies na szlaku w Dolinie Staroleśnej :) |
Gdzie my się wspinamy? |
Żeby Nordi nie zmarzł zastosowaliśmy grzejące ubrania i czapkę wprost ze sklepu :) |
Elektriczka :) |
Miksowanie na piesku rasy Beagle ;) |
Super skarpetki psie wprost z Tesco i wspinaczka :) |
Gdzież ona polazła??!! :) |
Zaczynamy rok 2013 - jeszcze więcej przygód :) |